Thursday, November 29, 2012

poranna demaskacja podzialow plciowych

Nie mamy lekko, nie ma co ukrywac. Jako kobiety. Chocby nasz poranny rozklad jazdy: Trasa Lazienkowska rozni sie drastycznie dla facetow i babek: 

LAZIENKA
facet:
  • golenie 5 min 
  • czesanie -? 
  • mycie zebow 2 min
  • prysznic 10 min
= ok. 20 min, no, max 30 min dla metrusa...

kobieta:
  • zabiegi na twarz przynajmniej 10 min (oczyszczanie, masaz, maseczka, nawilzanie..)
  • mycie zebow 2-3 min
  • prysznic obejmuje najczesciej: 
  1. masaz antycelulitowy, 
  2. mycie glowy (z odzywka ofkors!)
  3. golenie (nogi, pachy, bikini-no nie codziennie, wiadomo) 
=czyli ze 20 min na pewno
  • balsamowanie: 5min, (jak samoopalacz: 15 min) 
  • suszenie wlosow - wersja expres: 10 min na byle jak
  • wersja na porzadnie: 20 min suszenie+modelowanie..
  • makijaz 10-15min

= ok. 35-45min - opcja minimum, jak sie na maxa sprezyc i polaczyc zabiegi, nad czym usilnie pracuje,
= 50 min w najlepszym wypadku przy rozbudowanym programie
= 60 min - na spokojnie, jak sie dopieszczamy

Zycie nie jest sprawiedliwe....

Monday, November 26, 2012

kilka slow krytyki zza oceanu. na pomyslunek na dzien dobry

Dzis zaskoczenie w prasie,
kukam do onetu, a tam Mariusz Max Kolonko ; nie bylam jakos nigdy jego wielka fanka, ani znawczynia,
ale przytoczyl kilka jego celnych uwag:

o patriotyzmie:
"z dumą zmierzamy z umalowanymi na biało-czerwono twarzami na mecz, kibicując jedenastu patałachom na boisku, a wstydzimy się zawiesić flagę polską w oknie, by nie być posądzonym o jakiś wojujący konserwatyzm." 

o pilce noznej:
"Nie znam się na tym, ale ciągle zdumiewa mnie nasza fascynacja sportem, w którym od lat przegrywamy wszystko z kretesem. To jakby Eskimosi budowali superparkury na konkursy konia wierzchowego, kiedy mają wyniki w wyścigach zaprzęgów psów husky."

o publice:
"Nieszczęściem mediów rzeczywiście JEST odbiorca, ale dlatego, że jest od tych mediów mądrzejszy. To media ogłupiają naród."

o nowosciach:
"Wie pan, jak powstaje nowy serial w Stanach? Idzie pan np. do dyrektora programowego stacji i ma pan 15 minut na tzw. pitch. Ten facet po drugiej stronie biurka wie już po dwóch minutach, czy kupuje, czy nie. Czasami mam wrażenie, że w Polsce menedżer patrzy na projekt programu,  jakby zobaczył schemat silnika odrzutowego. Boi się ryzyka, więc woli sięgać po format zagraniczny, bo jak go szef zapyta, dlaczego format nie wypalił, ten odpowie, że np. w Holandii sprzedał się dobrze, tylko u nas widownia jest głupia. W efekcie nie ma nowych twórców." 

Friday, November 23, 2012

byc kobieta cz. 1: czemu faceci sa tacy beznadziejni?

obija mi sie ten temat po glowie juz dluzszy czas. W ploteczkach i opowiastkach ze znajomymi powracaja anegdoty i spostrzezenia, odbijaja sie echem i smiechem.
Moja teoria nr 1 pt. "Czemu faceci sa tacy beznadziejni?"  ma juz kilka lat i ze strony zenskiej populacji, z ktora mialam mozliwosc rzeczona teorie przedyskutowac, spotkala sie z wielkim zrozumieniem i przyklaskiem. Zupelnie odwrotny efekt przyniosly proby zaznajomienia meskiej publiki z moja teoria nr 1. W sumie sie nie dziwie.

A zatem czas na wielki COMING-OUT:
Czemu faceci sa tacy beznadziejni?
Jak mozna nie kumac tak podstawowej rzeczy?
Jak mozna nie byc swiadomym  tego i tamtego?
Jak mozna miec wszystko tak totalnie w dupie?
..tak sobie rozmyslalam pewnego dnia w mym poprzednim zyciu, po karczemnej awanturze pt. Wszystko jest na mojej glowie!!! z moim bylym... Zamiatalam wkurwiona podloge i sie zastanawialam, dlaczego rzeczy dla mnie oczywiste (jesli chodzi o domowe obowiazki, zwiazkowe relacje,  brrr tak zwana: odpowiedzialnosc)  sa dla mnie oczywiste, a dla niego to wyzsza zlozona abstrakcja?
Przytocze kilka przykladow, wlasnych i zapozyczonych:
  • Dlaczego facet wchodzi kilka razy w ciagu dnia do lazienki, ale nie widzi, ze pralka juz skonczyla i pranie czeka na wyjecie?
  • Dlaczego jak juz ty sama wyciagniesz pranie, zmiete po 10 g w bebnie, to nie przetlumaczysz  facetowi, ze potem pralke zostawia sie uchylona, by nie plesniala? i wtedy on za kazdym razem w lazence-zamyka szczelnie pralke, mimo ze wczesniej nie jej zauwazal?
  • Dlaczego, jak klamka wypada z drzwi to facet jej nie wkreci i przymocuje na nowo, tylko bedzie podnosic w najlepszym przypadku za kazdym razem, gdy wypadnie lub ostatecznie wkopie ja za drzwi?
  • Dlaczego facet postawi garnek z zarciem na gazie i pojdzie sie beztrosko zdrzemnac?
  • Dlaczego pod koniec miesiaca facet pyta ciebie o faktury za jego nieoplacona komorke?
  • Dlaczego, gdy kupujecie na spole jebitna plazme na sciane, to przy rozstaniu on zabiera TV ze soba, nie oddajac polowy kasy?
  • Dlaczego jedyna osoba odpowiedzialna za papier toaletowy jest kobieta?
  • Dlaczego jedyna odpowiedzialna osoba w zwiazku za rzeczy tzw. przyziemne jest baba???
  • Dlaczego tylko kobieta zauwaza, ze kran cieknie? 
  • Dlaczego tylko kobieta widzi, ze pies chce siku?
  • Dlaczego tylko kobieta widzi?
Jako kobieta jestem w stanie ogarnac 1.chate, 2.siebie, 3.psa (dzieci nie bylo na dorobku, uff) oraz przekraczajac granice genderowe potrafie odmalowac mieszkanie, zagipsowac co trzeba, wyszlifowac, wywiercic, poprzykrecac, itd. (uwaga, o zgrozo - mam nawet wlasna wiertarke udarowa - co u wiekszosci facetow moze wywolac natychmiastowy udar!!)
On - jako facet - potrafi ogarnac... 1.siebie.  i gra gitara, a cala reszta przekracza wymagane kompetencje i jest zamachem stanu.
Hm... czy tylko ja jedna mialam TAKIE MYSLI??

Po tym rozbudowanym intro - ad rem, ad rem.
Biorac pod uwage, wszystko czego mnie naumiano na uniwersytecie i jak otwarto mi umysl, uczac stawiac pytania - poszukalam sobie sama odpowiedzi. Rzeczy nie biora sie z kosmosu, ani z Pudelka, same ot tak. Ewolucja, historia, to zawsze w nas bedzie.
Patrz polska historia:
  • 123 lata zaborow 
  • kilka tragicznych powstan
  • 1 wojna swiatowa
  • 2 wojna swiatowa
Zawsze na front szli walczyc mezczyzni, ci najlepiej wyszkoleni, najodwazniejsi, najzdrowsi. Wrog bral do odstrzalu oficerow, profesorow, magnatow finansowych, dyrektorow, kadry, kadry, kadry..
Ich zony i kochanki zostawaly z gromadka dzieci i walczyly o przetrwanie.
Najlepsze cechy mezczyzn pchaly ich wprost na linie frontu: honor, odwaga, walecznosc, zdrowie, odpowiedzialnosc..
Najlepsze cechy kobiet pozwalaly im przezyc: spryt, organizacja, wytrwalosc, zdrowie, multizadaniowosc...
Zdrowy chlop szedl na front, zdrowa kobieta miala szanse urodzic i ... przezyc.
Tak bylo z moja jedna i druga prababka, ich siostrami i kuzynkami. Tak bylo z moimi pradziadkami i ich ziomkami. One przezyly, oni w wiekszosci pogineli.

Generalizujac, czasy wojennych zawieruch w najwiekszym uproszczeniu:
przetrwaly najsilniejsze, najzaradniejsze kobiety i ...
mezczyzni, ktorym jakos udalo sie przezyc lub wykrecic od wojska, chromym i konfidentom.
I teraz my  jestesmy ich potomkami,  po tej naturalno - nienaturalnej selekcji.
Przeczulone i nad-multizadaniowe silaczki i zachowawczy domowi kolaboranci.
 Voila!

Wiec kiedy kolejny raz on cie zawiodl, zapomnial, wyparl z pamieci, poniechal, olal.. Cierpliwosci! To nie wina kobiety*.
Trzeba pamietac, ze sa to odziedziczone, genetycznie wdrukowane mechanizmy obronne.

* poniekad to jest wina kobiety, ale to temat na kolejny esej - o odmianach kobiet i jednym z potencjalnie nagrozniejszych rodzajow kobiet: MATEK.







Niemcy nabijaja sie z Polakow? To albo nie jestem Polka, albo poznalam nie tych Niemcow

Dawno nie przeczytalam tak bezsensownego artykulu, skleconego bez ladu i skladu, ale z sensacyjnym tytulem za to. Z niczym takim opisanym ponizej sie nie spotkalam, moze znam nie tych Niemcow. Prasowka poranna przywitala mnie dzis miedzy innymi takim newsem:
Niemcy nabijają się z Polaków. Dlaczego nas nie lubią?
- Jeszcze sporo wody w Odrze upłynie, nim Niemcy zmienią sposób postrzegania Polaków. Niechęć do nas najbardziej zauważalna jest na pograniczu - uważa prof. Andrzej Sakson, socjolog specjalizujący się w badaniu stosunków polsko-niemieckich. W czwartek wygłosił wykład na ten temat w Collegium Civitas Uniwersytetu Opolskiego.
"Czym różni się polskie wesele od pogrzebu? Tym, że na tym drugim jeden z uczestników nie jest pijany", "Dlaczego Polacy nie korzystają z książek kucharskich? Bo każdy przepis zaczyna się od słów: weź czysty garnek", "Jak najszybciej wygonić Polaka z wanny? Wrzucić do niej mydło", "Dlaczego Polacy nie używają lodu w kostkach? Bo nie znają przepisu" - to najnowsze dowcipy, jakie w niemieckiej sieci można znaleźć o Polakach. Dla pocieszenia można dodać, że Niemcy lubią się też pośmiać z Francuzów. Z Żydów śmiać się nie mogą, a Rosjan się boją. - Te dowcipy to stygmatyzacja Polaków, którzy cały czas coś kradną biednym, dzielnym Niemcom - uważa prof. Sakson i dodaje, że niemieckie stereotypy Polski i Polaków ukształtowały się na kilku płaszczyznach.

Niemcy z pogranicza nie lubią nas najbardziej

Pierwsza to mit wyższości niemieckiej cywilizacji nad wschodnimi - Polska jako kraj niegospodarny (niem. polnische Wirtschaft), druga to przekonanie, że Polacy stoją za wszystkimi kradzieżami w Niemczech (słynne niemieckie porzekadło - jedź do Polski, twój samochód już tam jest), trzecia to sytuacja na pograniczu. - Mieszkają tam Niemcy, którzy zostali wysiedleni z Polski. Zostali w pobliżu granicy, bo władze liczyły, że sytuacja szybko się zmieni i będą mogli wrócić do Polski. Tak się jednak nie stało. Niechęć Niemców dodatkowo podburzają partie skrajnie prawicowe. To odzwierciedla się w badaniach. Skala dystansu społecznego, zwłaszcza na pograniczu, jest ogromna - opowiada profesor.

I tak, 92 proc. mieszkańców Goerlitz zapytanych o to, czy zna jakiegoś Polaka ze Zgorzelca, odpowiada przecząco. Tylko 30 proc. wyobraża sobie, że Polak mógłby być ich współpracownikiem (w badaniach ogólnoniemieckich 50 proc. było na "tak"), 44 proc. zgadza się mieć sąsiada Polaka (w badaniach ogólnokrajowych "za" jest 80 proc. pytanych). Nieliczni mieszkańcy Goerlitz (tylko 21 proc.) zgodziliby się, by Polak był ich członkiem rodziny (tendencja ogólnoniemiecka to 75 proc.).

- Gdy pojawił się pomysł, by tramwaj z Frankfurtu nad Odrą dojeżdżał do Słubic, aż 72 proc. mieszkańców Frankfurtu nie zgodziło się na to w referendum. Mimo że były na to unijne pieniądze - wspomina prof. Sakson.

Profesor opowiada, że w Niemczech bardzo rzadko przeprowadza się badania socjologiczne na temat postrzegania Polaków. Ostatnie badanie wykazało, że 50 proc. Niemców nie ma wyobrażenia o Polsce albo ich to nie interesuje. W 2000 roku Polska była na ostatnim z 26 miejsc najbardziej sympatycznych krajów Europy. Prowadzi cały czas w odwrotnym sondażu.

Chcą uznania wojennych krzywd

Niemcy zapytani o to, jaki jest przeciętny Polak, odpowiadają najczęściej: religijny, zacofany, nieuczciwy. Dopiero potem: życzliwy, kreatywny, przedsiębiorczy. Co czwarty Niemiec uważa także, że najlepszym sposobem na polsko-niemieckie pojednanie byłoby uznanie przez Polskę krzywd Niemców, które ponieśli w czasie i po II wojnie światowej. A to dla Polaków jest nie do przyjęcia.

- Kiedyś w Polsce mówiono "Jak świat światem, Polak z Niemcem nigdy nie będzie bratem". Takie podejście do Niemców bardzo się zmieniło. Polacy nie mieliby nic przeciwko temu, by mieć niemieckiego sąsiada, nie opowiadają też kawałów o Niemcach. Wyjątkiem jest prof. Dorota Simonides, którą zaproszono do niemieckiej telewizji publicznej ARD. Na wstępie prowadząca rozmowę stwierdziła, że opowie zdanie o Polaku złożone z 8 słów, które będzie zawierało 4 kłamstwa. Brzmiało tak "uczciwy Polak jedzie trzeźwy do pracy własnym samochodem". Pani profesor nie straciła rezonu i spokojnie odpowiedziała "W Polsce, jak zbliża się Wigilia, kupujemy karpie. Gdy trzeba je zabić, prosimy Niemców, bo wy w tym macie większe doświadczenie" - wspomina Sakson.

Jednak idzie ku lepszemu?

Profesor jest zdania, że stereotyp polnische Wirtschaft powoli zmierza do lamusa, bo Polska pokazuje, że potrafi się rozwijać. Choć nadal za największych złodziei samochodów za zachodnią granicą kraju uważa się Polaków, którzy co jakiś czas sami zdają się to potwierdzać.

- Choćby ta ostatnia sprawa z ukradzionym samochodem, którzy przewoził trumny. Wcześniej Polacy ukradli auto ministra spraw zagranicznych Joschke Fischera. To tylko utwierdza Niemców w przekonaniu, że powinni być w stosunku do nas podejrzliwi - wylicza.

Na pocieszenie dodaje, że w budowaniu pozytywnego wizerunku Polaków w Niemczech pomagają specjaliści: hydraulicy, sprzątaczki, budowlańcy, inżynierowie i lekarze, którzy wykonują tam kawał świetnej roboty. - Ale i tak sporo wody w Odrze musi upłynąć, by Niemcy zmienili o nas zdanie - kwituje Sakson.
  
Artykul powinien byc jasno zawezony do rejonu pogranicza, albo wyraznie podkreslic wybiorczosc postaw. Ech. rece opadaja. Z tresci mozna wyczytac, ze gdzies tam kryje sie trzezwe spojrzenie: "... bo Polska pokazuje, że potrafi się rozwijać." ale czy wiekszosci czytelnikow bedzie sie chcialo wnikliwie do tego dojsc? Ze najczesciej sami pracujemy na swoja opinie?

A to: "W 2000 roku Polska była na ostatnim z 26 miejsc najbardziej sympatycznych krajów Europy."??  Wiekszosc  Polakow, ktorzy mieli w jakikolwiek sposob do czynienia z zalatwianiem codziennych spraw za granica (nie mowie o turystach!)  podpisze sie pod tym sondazem obiema rekoma. 
Tylko pomyslcie: Urzedy? Kupowanie biletow na dworcach? Zwroty? Reklamacje? Naciaganie w taksowkach? Sasiedzkie pyskowki? Kurwowanie na okolo? Agresywni zule? Zasmiecanie publicznych przestrzeni? Srajace wszedzie psy? - sorry, sama umieszczam polskie realia w tym rankingu na ostatniej pozycji. Przerabialam w mniejszym lub wiekszym stopniu "codzienne sprawy" w Niemczech, Grecji i USA. Oczywiscie, sa tendencje i wyjatki, sa lepsze i gorsze dzielnice, jak wszedzie, zawsze mozna trafic na mniej lub bardziej uprzejma osobe, ale generalnie to slabo robi mi sie, jak mam we wlasnym kraju isc cos "zalatwic".  W Grecji maja  rozpizdziel porownywalny z polskim, jesli chodzi o biurokracje, urzedy i zalatwianie roznych spraw, ale koniec koncow oni sa SYMPATYCZNI !!!! zawsze poczestuja usmiechem. I nawet najwiekszy syf jakos staje sie znosny. 
Moze wiecej artykulow nt. "jak poprawic wizerunek Polski na europejskiej arenie" ?? 
Albo po prostu skupmy sie na sobiei na tym , co nalezy poprawic, a nie na wiecznym analizowaniu JAK WIDZA NAS INNI

Friday, November 16, 2012

niemiecki szok poporodowy (popodrozowy)

Z porodowymi opowiesciami i metaforami jestem na biezaco, ze wzgledu na obradzajace pociechami wokol przyjaciolki i znajome. Wiec dla zobrazowania mojego obecnego samopoczucia najlepiej pasuje ponizszy opis:
Mowi sie, ze dla dziecka to szok potworny wydostac sie na zimny, kolorowy, halasliwy swiat z zacisznych glebin ciazowego schronienia, cieplych, przytlumionych i ...cichych. Wiec mozna sobie wyobrazic jakim szokiem jest przeskok z pelnego bodzcow, halasow i kolorow cieplego, ba! goracego srodowiska  Grecji prosto w mglisto-szare, zimne, wrecz lodowato-wilgotne, zamarle w jesiennej stagnacji Niemcy.  Brrr.
Czas pracy przy biurku. Papierologii, researchu netowego, podsumowan i rozplanowan. Dobry taki czas, potrzebne wyciszenie, ale lamie mnie wpol, jak zerkam za okno. Przyjaciolka w Monachium pisze, ze u niej sloneczko, przyjemnie wyjsc z chaty. Coz, ciezko mi sie wykazac zrozumieniem.

Tak mysle sobie i tlumacze - to w sumie zdrowe, po 2 miesiacach niezwykle intensywnego dzialania, gdzie w terenie, w czasie treningow, podrozy, w biurze, kawiarniach, samochodzie i na spotkaniach spedzilismy po 12-14h/dobe, teraz - chill. Tak tak, trzeba sobie tlumaczyc.
Na wiosne znow cisniemy na poludnie. Sprawiedliwosci mej stanie sie zadosc.

BTW - obczailam tez zajebista roznice miedzy:
zdrowa ciekawoscia i plotkarstwem a niezdrowym wszedobylstwem.
Pisalam wczesniej o Stasiu, naszym incognito-kryptonimo sasiedzie, jak to udaje, ze sprzata, kosi, przycina akurat w tym miejscu ogrodu, gdzie ma widok na nas. Spoziera zza firanki albo udaje, ze przechodzi i wcale nie widzi. Nigdy bezposrednio sie nie zwroci: O, siemano, sasiedzie, nowa sasiadka, a co tam? a skad? a dawno was nie widzialem.. Tylko obczaja zza krzaka.

W naszej rozkosznej Agia Galini trafilam na inny typ wscibkich ziomkow:
A co tam? a skad jestes? a co powiesz? ja jestem taka i siaka, a moje dzieci to tamto i owamto....a gdzie bylas? a dokad zmierzasz?..A chodzno na kawe!..

Sorry, jestem zdecydowanie zwolenniczka pytan na twarz, te zbyt delikatne mozna pominac i zbyc, ale przynajmniej masz opcje cos o sobie powiedziec i poznac druga osobe, nie grasz w niemym filmie, gdzie sasiad sobie sam dopowiada dialogi. To takie troche chore. Taki typowy niemy voyeryzm i "dyskretna ciekawosc" zalatuja mi wszystkimi fritzlami, pedofilami, dramatami wasniewskiej i akcjami jak z Funny Games, kojarza sie z wszystkimi schizofrenicznymi akcjami za zamknietymi drzwiami. Eee, osobny temat.

Tiaaa... o Agia Galini mozna ksiazke napisac albo i film nakrecic. (tesknota dopada..)
Multiplex (ja to wymyslilam o A.G.) intryguje i czaruje kontrastami:
mieszanka typowej wioskowej mentalnosci i turystycznej oazy, 
gdzie wiekszosc chocby lamanym, ale obcym jezykiem, potrafi sie porozumiec, 
a wyksztalceni, swiatowi hotelarze ramie w ramie potrafia zlopac raki z goralami, mysliwymi i rybakami. 
Wielkomiejskie kontrasty (majatkowe, mentalnosciowe i klasowe)  skupiaja sie w kilkusetosobowej Agia Galini niczym w soczewce. Nie przeskoczysz tego, co nie pasuje, tego, kto wkurwia - nie da rady omijac szerokim lukiem, czy skreslic na zawsze. Nie da sie, jestesmy jak na laboratoryjnym szkielku. I juz niedlugo bede miala okazje przyjrzec sie temu o wiele lepiej :)...

Thursday, November 15, 2012

prawde, jak kotleta, trzeba nieraz odgrzac

Znalezione na portalu PLOTEK, kilka inspirujacych fot. Pokazuja stara prawde: Nie ma brzydkich kobiet, sa tylko zaniedbane. Sa takie, ktorym sie chce i takie, ktorym sie nie chce. Trwaja w brzydocie, jak inni w niewiedzy. Nikt nie rodzi sie pasztetem, pasztet to wypracowany stan. 
Dotarlo to do mnie niedawno, ze tak samo jak sporo wysilku trzeba wlozyc w dobry wyglad i samodyscypline, tak samo zaniedbanie wymaga rytualow, specyficznego stylu zycia i odpowiedniego stanu umyslu.

Wednesday, November 14, 2012

slowniczek pojec greckich cz.1

znalezione w sieci pod tym adresem:
"Aby podjąć jakąkolwiek działalność gospodarczą w Grecji trzeba posiadać uregulowany status, zalegalizować pobyt i uzyskać zgodę na podjęcie pracy" - mówi Andrzej Eliasz, I sekretarz Wydziału Ekonomiczno - Handlowego Ambasady RP w Atenach. "Polski przedsiębiorca powinien przedstawić perspektywy stworzenia miejsca pracy nie tylko dla siebie, ale i dla pracowników miejscowych. Najlepszym rozwiązaniem jest zlecenie założenia firmy prawnikowi greckiemu, który lepiej zna miejscowe stosunki i szybciej przebrnie przez wszystkie procedury. Wskazane jest także jak najszybsze nauczenie się języka greckiego. Porozumiewający się po grecku cudzoziemcy, nawet jeśli mówią łamanym językiem, są lepiej traktowani (.) Trzeba też pamiętać, że Grecy są narodem patriotycznym, politykującym i dumnym ze swojego dziedzictwa kulturowego. Należy unikać tematów drażliwych, nie używać nazwy Macedonia w stosunku do byłej republiki jugosłowiańskiej, dobrze jest znać stanowisko Grecji w sprawie Cypru, wyrażać zrozumienie dla miejscowych zwyczajów. Nie należy denerwować się, gdy Grek spóźnia się na umówione spotkanie lub odwoła je (.) Praktyka działania firm zagranicznych istniejących na rynku greckim dowodzi, że najlepsze wyniki daje współpraca z miejscowym biznesem (.) Partner grecki to nie tylko partner w interesach, ale zwykła konieczność. Samodzielnie firmy można tworzyć, kiedy wrośnie się już w środowisko i ma własną niszę rynkową (.) Ponadto Polacy, w odróżnieniu od niektórych innych grup mniejszościowych, mniejszościowych społeczności greckiej cieszą się opinią spokojnych ludzi i solidnych pracowników." Opracował:
Michał Sonnak
Euro Info Centre PL 414
przy Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A.

Czytam i sprawdzam rozne opcje, nawet z Niemiec doksztalcam sie nt Grecji i zycia na Krecie, co w swietle naszych planow, jest calkowicie zrozumiale i wrecz zalecane. 

Ponizej maly slowniczek pojec dla zoltodziobow:
  • Nie należy denerwować się, gdy Grek spóźnia się na umówione spotkanie lub odwoła je- czas przyszly w Grecji wystepuje tylko w jednej formie - przyszly niedokonany nieokreslony. I nie pisze tu oczywiscie o gramatyce, ale o zyciu i realiach funkcjonowania Grekow. Jutro, za 3 dni, w przyszlym miesiacu, za 4-5 godzin - te formy znacza to samo: NIE TERAZ, POTEM. KIEDYS. Greckie siga-siga=hiszpanska mañana
  • Partner grecki to nie tylko partner w interesach, ale zwykła konieczność - inaczej zostaniesz zjedzony zywcem. Potrzeba kogos, kto wprowadzi w spolecznosc, pokaze i objasni o co cho, nie ma tak, ze ktos wpada do Grekow, otwiera sobie biznes i gra gitara. Nie mozna im sie tak szarogesic i wpadac z butami zwlaszcza w male spolecznosci. 
  • Samodzielnie firmy można tworzyć, kiedy wrośnie się już w środowisko i ma własną niszę rynkową - z naciskiem na WLASNA NISZE - wyglada to tak w praktyce: znasz ziomkow, lokalsow, szanujesz ich, oni ciebie, wyzlopaliscie morze raki i mozna rzec - masz plecy. Wtedy mozna zaczac dzialac samemu - we wlasnej niszy - czyli zapomnij o otwieraniu greckiej tawerny obok innych pieciu nalezacych do Grekownie probuj z kolejnym sklepem z pamiatkami obok istniejacych trzech.
  • Ponadto Polacy, w odróżnieniu od niektórych innych grup mniejszościowych, mniejszościowych społeczności greckiej cieszą się opinią spokojnych ludzi i solidnych pracowników - to prawda, lubia nas, sama sie o tym wiele razy przekonalam, ale raczej zamiast "spokojnych i solidnych pracownikow" opisalabym to tak: -Jestes z Polski? Super! moja ... (zona, ciotka, matka, szwagierka, druga zona mego kuzyna- wstaw odpowiednie) jest z Polski! Zartuje, co prawda malo slyszalam opowiesci o polskich pracownikach, ale wszedzie spotykalam sie z pozytywna reakcja. Mamy sporo wspolnego-jestesmy biednym krajem, biurokracja jest chora, politycy kradna i od zawsze musielismy walczyc z okupantami.

szczypta Krety na dzis

kilka migawek z Krety. Slonce, retsina, lektura, taverny, Heraklion. Bylo, minelo.












listopad: 2,300km pozniej

Jeszcze 03.11 mielismy pozegnalne beach party, jeszcze ludzie sie spokojnie zanurzali w cieplych falach Morza Libijskiego a otoczakowe plaze grzaly w tylek, ale teraz to juz koniec!...

Nie przepadam za ciemna, mokra jesienia. Kiedy wszechobecny ziab przenika do kosci i paralizuje od srodka. Powoduje kulenie sylwetki (fizycznie) i zamykanie sie w sobie (psychiczne). Kiedy wstaje i jest ciemno i kiedy koncze dzien pracy - zapada mrok. To takie przygnebiajace. Kazdy to wie i co roku powtarzamy te brrrr-frazesy. Tym razem jednak nie przeszlam fazy przystosowawczej, wrzesien, pazdziernik - lato-lato, poczatek listopada - mhmmm, nadal (moje) lato i JEBS! 
Polska, Niemcy - ciemnica, mglawica, jesien! 
z 27 st.C bach na max.7 st.C.
Z japonek w kozaki, z tuniki w plaszcz!
To boli i niemalze obezwladnia.
 Zwlaszcza, ze nie moglam znalezc czapki przez kilka pierwszych dni.
Po ustawieniu azymutu na polnoc, po Macedonii, po Serbii tak nas przywitaly Wegry. I tak juz pozostalo:

Tuesday, November 13, 2012

SZATA ZDOBI CZLOWIEKA!

A tak tylko mi wpadlo w oko cos "Grzeczna czy rozwydrzona?"  Znam dziewczyne z tego eksperymentu i jej ciekawe podejscie do  tematow badawczych jak i samego procesu dzialania.
No, no.  Laski potwierdzily prawde najprawdziwsza, jak cie pisza, tak cie widza,
szata zdobi czlowieka, a nauczyciel tez sadzi po pozorach.
Coz, poznalam cala mase pedagogow (3 podstawowki) liceum, studia...  I naprawde na palcach jednej reki moglabym zliczyc tych Prawdziwych, z powolania, ktorzy umieja pedagorzyc, pedagogizowac, podogadzac i podokuczac tak, by czegoc naumiec tepe strzaly w naszych szkolach. Kilku bylo takich, co mi oczy na cos otowrzylo, objasnilo i wytlumaczylo jak nalezy, takich co pozbawieni kompleksow, potrafia szanowac takze ucznia i znalezc z najwiekszymi zadziorami jakies porozumienie. Reszta... pozal sie Boziu, ze strachu przed wolnym rynkiem i sila rozpedu po kursie pedagogocznym na studiach, trafia do szkol na cieple nauczycielskie posadki i tak potem tak sobie pierdzi w stolek, nie znoszac mlodziezy, nie rozumiejac, gardzac i tylko kurczowo trzymajac sie dziennika jak brzytwy, by nie zatonac doszczetnie.
Nauczyciel powinien miec wolny otwarty umysl, a tu dziewczyny pokazuja na dzien dobry jak sie klasyfikuje dzieci:
fota z podlinkowanej powyzej strony GW - od autorek pracy

Mozna z odrobina obludy wykorzystywac takie patrzenie i sterowac sterowcami. Milosnik kultury antycznej doceni na egzaminie bizuterie w stylu greckim z odpowiednio dobranym ufryzowaniem, zagorzaly katolik, ojciec 7-miorga dzieci - spojrzy laskawszym okiem na krzyzyk na szyi i skromna spodnice 3/4 w kolorze szaro-burym, a profesor dziadek, ktory nad zycie kocha swe wnuczki znajdzie nic porozumienia z lekko infantylna, slodka, pozbawiona sexualnych konotacji studentka, ktora bedzie mu sie kojarzyc z nastoletnia, niewinna wnusia.
Gorzej, gdy zapieramy sie w swym nonkonformizmie. Jest pod gorke. Bardziej niz "my odrzucamy zastana rzeczywistosc" , zastana rzeczywistosc odrzuca nas.




Friday, November 2, 2012

Kreta pozna jesienia. Ostatki


Jutro  ruszamy z powrotem na polnoc. Heraklion, prom, Macedonia, Serbia, Wegry itd...
Poki co - planujemy wlasnie ostatniego pozegnalnego grilla na plazy, ostatnie pogaduchy z naszymi ex-pats i greckimi ziomkami, moze kapiel w morzu - nadal grzeje 28 st C!!!!
gdyby nie cholerne loty, ciecia polaczen i wysrubowane stawki tych, ktore jeszcze sa - moznaby spokojnie wpadac tu na urlop, coby sie wygrzac na koniec roku.
Ja staram sie jak moge podladowac baterie i nacieszyc oczy. 
Jedyna bluza i sweterek oraz jedyna para dlugich spodni, ktore tu mialam przez ostatnie 2 miesiace i nie musialam uzywac - juz przygotowane na podroz.
Poki co - beach party!!!



Thursday, November 1, 2012

ostatnie nowe odkrycie na Krecie

 Od Spili do Akumii i bokami na wybrzeze, naokolo do Triopetry... wow..




Spili. Sklepy, ogrody i zaulki

Tego posta dedykuje Oli, amerykanskiej lekarce, mojej przyjaciolce,
ktora kocha takie miejsca i sklepy jak Maravel Botanical Garden & Shop,
produkty homemeade i organic, magiczne zielarskie sklepy, gdzie pomiedzy drewnianymi polkami
won eterycznych olejkow miesza sie z
aromatami suszonych ziol,
gdzie mozna znalezc remedium na kazda dolegliwosc ciala i duszy: butle i flaszki pelne oliwy z oliwek, raki i innych nalewek, a takze miody, przyprawy,  mydla, olejki, mgielki, smarowidla
nawilzacze ....
Spili jest polozone mniej wiecej w polowie drogi miedzy Rethymno a Agia Galini.
Gorski kurort mozna rzec, dluga kreta glowna ulica, przycupniete domki wzdluz a wokol
diabelsko wypietrzone strome szczyty plus wenecka fontanna z 25-oma glowami lwow, ktore niezmordowanie wypluwaja lecznicza, magiczna wode zrodlana.
Troche mi momentami przypomina przetransponowana Szklarska Porebe,
tyle, ze z palmami w krajobrazie, mniejsza i krotsza.
Boczne alejki - niczym kamienno-roslinny labirynt wloskiej, snietej miesciny.
Kosciol, szkola i taverny. Koty oczywiscie.
I niesmialo skryte w bocznych uliczkach standardowe brzydkie klimatyzowane markety.
Kolejne, odmienne oblicze Krety. Otomany, obrusy, noze, chusty, apaszki, ozdoby, lapacze snow,
i masa innego turystycznego szajsu. I te pyszne pity, gyrosy, przekaski, fast foody greckie, taverny....

 Jowialni kretenczycy, ktorzy potrafi rozplynac sie doslownie w usmiechu na widok gosci.
Jasne, biznes, to biznes, ale ich urok jest i tak niesamowity. Te usmiechy przypominaja mi kota z Alice in Wonderland.
Patrzysz - i nie ma nic poza usmiechem. Zaprasza w czelusc taverny, az znikasz.
Uczciwe w tym wszystkim jest to, ze nikt nie pozdrawia i nie usmiecha sie, by uczynic przyjemnosc gosciom i turystom, 
Oni, lokalsi, naprawde sie ciesza. 
Na mozliwosc zarobku - O!!!  Eurasy nadchodza! Pieniazki przychodza do knajpy! Chodzcie, chodzcie!
Wesolosc i radosc nie sa sciemniana maniera, one wypywaja z glebi kretenskiej duszy,
ktora cieszy na na opcje zarobku. I stolowania kogos przy stole.
To jednak temat na osobny esej.
Grecka goscinnosc.
Ta  prawdziwa, gdy chodzi o przyjaciol i przyjaciol ich przyjaciol i gdzie nie chodzi o kase. 
Poznalam to. Sa zajebisci. 

































 I na koniec = wybrzeze. Triopetra. Trzy skaly. Wszystkie drogi koncza sie na plazy.